wim, wim...<br>Pada wiadomość, że statkami dotarły do Polski owoce cytrusowe.<br>Ona: - Jutro muszę lecieć, kupić dzieciakowi.<br>Ja: - Pani Honorato, dopiero rozładowują statki, nie wiadomo czy w ogóle dotrą do Warszawy, a na pewno nie jutro. Niepotrzebnie będzie pani stała z dzieckiem w kolejce. I niech pani nie krzyczy na sprzedawczynie, że schowały dla siebie.<br>Ona: - Idę spać! (obrażona)<br>I tak latami.<br>Pewnego dnia, zmęczona, w samotności chciałam obejrzeć swoją rolę w Teatrze Telewizji.<br>Honorata przyszła z okularami na czubku nosa, "Expressem" (którego nigdy nie zapominałam przywieźć) i herbatą dla mnie. Cały czas sylabizowała gazetę na głos, komentując każde odszyfrowane zdanie