Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
którzy celują w niego broń. Ze ściśniętym gardłem mówi po arabsku:
- Błagam was! Nie zabijajcie mnie! Mam dziecko...
Nie może nawet dokończyć zdania. Jeden z porywaczy chwyta go za kołnierz, zbliża do jego głowy automatyczną broń. I bez namysłu, nie dając mu najmniejszej szansy ocalenia, z cyniczną obojętnością pociąga za spust...
Zaledwie dwa metry dalej mała, dziesięcioletnia dziewczynka obserwuje, jak ofiara zwala się na podłogę, a wokół niej rozlewa się kałuża krwi. Siedząca obok matka dziewczynki głośno szlocha. Jej histeryczny płacz jeszcze się wzmaga, gdy dowódca grupy zbliża się do młodego Wietnamczyka, "wybranego" spośród pasażerów na drugą ofiarę. Terrorysta podnosi swoją
którzy celują w niego broń. Ze ściśniętym gardłem mówi po arabsku:<br>&lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Błagam was! Nie zabijajcie mnie! Mam dziecko...&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>Nie może nawet dokończyć zdania. Jeden z porywaczy chwyta go za kołnierz, zbliża do jego głowy automatyczną broń. I bez namysłu, nie dając mu najmniejszej szansy ocalenia, z cyniczną obojętnością pociąga za spust...<br>Zaledwie dwa metry dalej mała, dziesięcioletnia dziewczynka obserwuje, jak ofiara zwala się na podłogę, a wokół niej rozlewa się kałuża krwi. Siedząca obok matka dziewczynki głośno szlocha. Jej histeryczny płacz jeszcze się wzmaga, gdy dowódca grupy zbliża się do młodego Wietnamczyka, "wybranego" spośród pasażerów na drugą ofiarę. Terrorysta podnosi swoją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego