Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
za niezmierzona łaskawość! - zawołał.
- To bardzo dużo - pouczyłem go. - Pewnie nie zdaje pan sobie sprawy, jacy oni potrafią być upierdliwi!
- Jasne, w końcu za to im płacą.
- W każdym razie sprawcy zostali złapani, a pieniądze odzyskane. Myślę, że z tej strony nic nam nie grozi.
- A z jakiej nam grozi? - spytał Prochyra szybko.
Popatrzyłem na niego z uśmiechem.
- Z tego, co mi wiadomo, z żadnej. Możliwe, że pan wie o jakimś niebezpieczeństwie, którego nie znam. Jeżeli tak, byłoby dobrze, gdyby mi pan o nim powiedział.
- Co pan ma na myśli?
- Nic konkretnego. Ale weźmy na przykład tego kierownika z Przywar. W
za niezmierzona łaskawość! - zawołał.<br>- To bardzo dużo - pouczyłem go. - Pewnie nie zdaje pan sobie sprawy, jacy oni potrafią być upierdliwi!<br>- Jasne, w końcu za to im płacą.<br>- W każdym razie sprawcy zostali złapani, a pieniądze odzyskane. Myślę, że z tej strony nic nam nie grozi.<br>- A z jakiej nam grozi? - spytał Prochyra szybko.<br>Popatrzyłem na niego z uśmiechem.<br>- Z tego, co mi wiadomo, z żadnej. Możliwe, że pan wie o jakimś niebezpieczeństwie, którego nie znam. Jeżeli tak, byłoby dobrze, gdyby mi pan o nim powiedział.<br>- Co pan ma na myśli?<br>- Nic konkretnego. Ale weźmy na przykład tego kierownika z Przywar. W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego