Alicja. - Przyjechała pani z Warszawy?<br>Podniosła wzrok. Przed nią stał jeden z mężczyzn, którzy pchali samochód.<br>- Tak - odparła.<br>- Można się przysiąść?<br>- Proszę.<br>Mężczyzna usiadł obok. Na oko był niewiele starszy od niej. Właściwie nie miała ochoty z nim rozmawiać, ale pomyślała, że może dowie się czegoś o stryju. Już chciała spytać, czy go znał, kiedy mężczyzna rzekł:<br>- Byłem kiedyś w Warszawie.<br>- Podobało się panu? - zapytała, żeby cokolwiek powiedzieć.<br>- Sam nie wiem. U nas życie toczy się znacznie spokojniej. Taki pogrzeb jak ten, to wielkie wydarzenie. Ludzie całymi miesiącami, ba, latami, będą mieli o czym opowiadać, jak wciąż opowiadają o pogrzebie pani