Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
husytów nieledwie naturalna!
- Nie całkiem. Toż mówię, że i jeden i drugi zmarli jakiś czas po zranieniu. Może by się wylizali? Gdyby im kto, powiedzmy, trutki nie podał? Dziwny to, przyznacie, zbieg okoliczności: dwaj wielcy taborscy wodzowie, obaj spadkobiercy Żiżki, umierają jeden po drugim, w odstępie ledwo miesiąca...
- Dla Taboru sroga szkoda - wtrącił Velek Chrasticky. - A dla wrogów naszych korzyść wielka, tak wielka, że już wcześniej były podejrzenia... A teraz, po rewelacjach młodego pana Bielawy, rzecz mus do końca wyjaśnić. Dokładnie wyświetlić.
- Jasne - kiwnął głową Szarlej, pozornie poważny. - Taki mus, że, jeśli zajdzie konieczność, weźmie się młodego pana Bielawę na tortury
husytów nieledwie naturalna! <br>- Nie całkiem. Toż mówię, że i jeden i drugi zmarli jakiś czas po zranieniu. Może by się wylizali? Gdyby im kto, powiedzmy, trutki nie podał? Dziwny to, przyznacie, zbieg okoliczności: dwaj wielcy taborscy wodzowie, obaj spadkobiercy Żiżki, umierają jeden po drugim, w odstępie ledwo miesiąca... <br>- Dla Taboru sroga szkoda - wtrącił Velek Chrasticky. - A dla wrogów naszych korzyść wielka, tak wielka, że już wcześniej były podejrzenia... A teraz, po rewelacjach młodego pana Bielawy, rzecz mus do końca wyjaśnić. Dokładnie wyświetlić.<br>- Jasne - kiwnął głową Szarlej, pozornie poważny. - Taki mus, że, jeśli zajdzie konieczność, weźmie się młodego pana Bielawę na tortury
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego