Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
ocalisz, córo...

Tu nagle czoło króla chmurą
pokryło się zadumy smętnej.
Podniósłszy wzrok znad supłopisu,
dostrzegł był bowiem starzec święty
rzecz, która się już dawno stała:
Chuacopulca słodko spała.
Po ułożeniu zaś jej ciała,
wyrazie twarzy nader błogim,
po ustawieniu ud, po piersi
niepokojącym falowaniu
łacno byś odgadł, że nie srogi
śni się jej Yucan, lecz ktoś miły,
komu odmówić nie ma siły,
na czyje wejście w siebie czeka
pełna pokory i oddania.
I by nie było wątpliwości,
kto jest przedmiotem pożądania,
wargi szeptały: Pedro! Pedro!

Uśmiechnął się Ixtlipuxtl stary
i smętnie rzekł: Ach, te kobiety!
Zawsze im tylko jedno w
ocalisz, córo...<br><br>Tu nagle czoło króla chmurą<br>pokryło się zadumy smętnej.<br>Podniósłszy wzrok znad supłopisu,<br>dostrzegł był bowiem starzec święty<br>rzecz, która się już dawno stała:<br>Chuacopulca słodko spała.<br>Po ułożeniu zaś jej ciała,<br>wyrazie twarzy nader błogim,<br>po ustawieniu ud, po piersi<br>niepokojącym falowaniu<br>łacno byś odgadł, że nie srogi<br>śni się jej Yucan, lecz ktoś miły,<br>komu odmówić nie ma siły,<br>na czyje wejście w siebie czeka<br>pełna pokory i oddania.<br>I by nie było wątpliwości,<br>kto jest przedmiotem pożądania,<br>wargi szeptały: Pedro! Pedro!<br><br>Uśmiechnął się Ixtlipuxtl stary<br>i smętnie rzekł: Ach, te kobiety!<br>Zawsze im tylko jedno w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego