Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
niewidzialności". Polega ona na nałożeniu na własną postać obrazu tła. Trzeba było tylko unikać rozdeptania przez załogę. Po dwóch dniach ćwiczeń byłem w tym tak dobry, że używałem "niewidzialności" nawet w ruchu, bezczelnie kradnąc jedzenie.
Podróż skończyła się w porcie niedaleko wybrzeża oceanu. Załoga barki przerzuciła kładki na brzeg. Na stały ląd zaczęto znosić ciężkie skrzynie, które liczył i opisywał urzędnik. Nie czekałem na koniec rozładunku. Wymknąłem się i ruszyłem w miasto. Widziałem już kiedyś stolicę i uznałem, że jest okropna. Brudna, zatłoczona i pstrokata. Tu było jeszcze gorzej. Port rzeczny jest miejscem szarym, ruchliwym i bardzo konkretnym. Tu się nie
niewidzialności". Polega ona na nałożeniu na własną postać obrazu tła. Trzeba było tylko unikać rozdeptania przez załogę. Po dwóch dniach ćwiczeń byłem w tym tak dobry, że używałem "niewidzialności" nawet w ruchu, bezczelnie kradnąc jedzenie.<br>Podróż skończyła się w porcie niedaleko wybrzeża oceanu. Załoga barki przerzuciła kładki na brzeg. Na stały ląd zaczęto znosić ciężkie skrzynie, które liczył i opisywał urzędnik. Nie czekałem na koniec rozładunku. Wymknąłem się i ruszyłem w miasto. Widziałem już kiedyś stolicę i uznałem, że jest okropna. Brudna, zatłoczona i pstrokata. Tu było jeszcze gorzej. Port rzeczny jest miejscem szarym, ruchliwym i bardzo konkretnym. Tu się nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego