Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
ma żadnych ludzi prócz nas.
- Łżesz! - poderwał się Polek. - Muszą być, to niemożliwe, żeby nie było.
- Dziecko jesteś? Przecież nikt w to nie wierzył.
- Sami widzieliśmy, ja widziałem! Ślady w Puszkarni! Tam broń jest ukryta!
- To wałęsają się bezrobotni i bradziagi. W Puszkarni nic nie ma.
- Breszysz, sukinkocie! Łżesz, bo stąd odchodzisz! Łapa wzruszył ramionami. Polek wstał wolno, podpierając się kijem. Otarł wierzchem dłoni pot z czoła.
- Ja znajdę tych ludzi. Odszukam skarbiec w Puszkarni. Słyszysz? Łapa nie odpowiadał.
- Bożę się po trzykroć, że znajdę! Wszyscy milczeli patrząc uważnie na Polka, który chwiał się niezdarnie na wszystkie strony, szukając oparcia dla
ma żadnych ludzi prócz nas.<br>- Łżesz! - poderwał się Polek. - Muszą być, to niemożliwe, żeby nie było.<br>- Dziecko jesteś? Przecież nikt w to nie wierzył.<br>- Sami widzieliśmy, ja widziałem! Ślady w Puszkarni! Tam broń jest ukryta!<br>- To wałęsają się bezrobotni i bradziagi. W Puszkarni nic nie ma.<br>- Breszysz, sukinkocie! Łżesz, bo stąd odchodzisz! Łapa wzruszył ramionami. Polek wstał wolno, podpierając się kijem. Otarł wierzchem dłoni pot z czoła.<br>- Ja znajdę tych ludzi. Odszukam skarbiec w Puszkarni. Słyszysz? Łapa nie odpowiadał.<br>- Bożę się po trzykroć, że znajdę! Wszyscy milczeli patrząc uważnie na Polka, który chwiał się niezdarnie na wszystkie strony, szukając oparcia dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego