Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
ulicę. Otarłem ukradkiem łzę, pocałowałem po raz ostatni Basię i wyszliśmy do bramy.
- Uważajcie, bo jeszcze łapią - powiedział ktoś w ciemności. - Aleje obstawione do mostu.
- Ale ja muszę jechać na Żoliborz! - zawołała Basia.
- Nie pojedziesz! - zdecydowałem. - Chyba masz tu gdzie przenocować? Odprowadzę cię.
- Muszę być jak najszybciej na Żoliborzu - odparła stanowczo.
- Jeżeli cię złapią, to na pewno nie będziesz. Twoja matka da sobie radę przez jedną noc.
- Nie o to chodzi - odparła. - Przeszłabym na pewno, gdyby nie ta teczka. Mogą ją przetrząsnąć.
Spojrzałem na nią z niepokojem.
- No to co?
- Chyba nie myślisz, że ja naprawdę handluję cukierkami - uśmiechnęła się. - Przecież
ulicę. Otarłem ukradkiem łzę, pocałowałem po raz ostatni Basię i wyszliśmy do bramy.<br>- Uważajcie, bo jeszcze łapią - powiedział ktoś w ciemności. - Aleje obstawione do mostu.<br>- Ale ja muszę jechać na Żoliborz! - zawołała Basia.<br>- Nie pojedziesz! - zdecydowałem. - Chyba masz tu gdzie przenocować? Odprowadzę cię.<br>- Muszę być jak najszybciej na Żoliborzu - odparła stanowczo.<br>- Jeżeli cię złapią, to na pewno nie będziesz. Twoja matka da sobie radę przez jedną noc.<br>- Nie o to chodzi - odparła. - Przeszłabym na pewno, gdyby nie ta teczka. Mogą ją przetrząsnąć.<br>Spojrzałem na nią z niepokojem.<br>- No to co?<br>- Chyba nie myślisz, że ja naprawdę handluję cukierkami - uśmiechnęła się. - Przecież
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego