Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
szanuj się ździebko, dziewczyno!
- Mhy! - Bogna nie słucha, przed szczątkiem zmatowiałego lustra pozostałym między gipsowymi pilastrami, rozczesuje włosy uwolnione z pod zawoju z chusty. Przelewają się pod grzebieniem ciężką falą, Bogna znowu widzi ich bogactwo, w ten sam sposób postrzega twarz, czuje nagie ramiona ze śladami opalenizny. Ma ciało. Doznaje stanu posiadania jak cudu i przygląda się sobie Jego oczyma.
"... w zgodzie na życie w samotności)) nie szukałam już wielkich uczuć)) gdy naraz)) słowem)) Ty)) otwarłam pierwszy nasz dzień..." - wynurzyła się z pamięci fraza z wiersza Brzostowskiej.
- Powój skubany, roślina pnąco oplątująca - bez złości mruczy Sowa. Wciąż zdumiewa go metamorfoza tej kobiety
szanuj się ździebko, dziewczyno!<br>- Mhy! - Bogna nie słucha, przed szczątkiem zmatowiałego lustra pozostałym między gipsowymi pilastrami, rozczesuje włosy uwolnione z pod zawoju z chusty. Przelewają się pod grzebieniem ciężką falą, Bogna znowu widzi ich bogactwo, w ten sam sposób postrzega twarz, czuje nagie ramiona ze śladami opalenizny. Ma ciało. Doznaje stanu posiadania jak cudu i przygląda się sobie Jego oczyma.<br>&lt;q&gt;"... w zgodzie na życie w samotności)) nie szukałam już wielkich uczuć)) gdy naraz)) słowem)) Ty)) otwarłam pierwszy nasz dzień..."&lt;/&gt; - wynurzyła się z pamięci fraza z wiersza Brzostowskiej.<br>- Powój skubany, roślina pnąco oplątująca - bez złości mruczy Sowa. Wciąż zdumiewa go metamorfoza tej kobiety
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego