Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
jest zawiedzionym idealistą i dlatego trzeźwość Staniego tak go oburza. Stani też jest uchodźcą... oficerem. Ma coś z Anglika. (do ANTKA) Wie pan... lotnik tu jeden ukrywał się... bardzo dystyngowany... Johny, dentysta... Wie pan, on nigdy śmiech, ale u-śmiech, no i nigdy głos, ale pół-głos... Niech się pan stara opanować tę gorycz, ten głos i ten śmiech...
ANTEK To będę dentystą! Nasermater. Wole sie pod ciężarówkę rzucić...
KLARA ujmuje ręce desperata Tak nie wolno mówić...
ANTEK przyciąga ją i całuje w usta raz i drugi, jak w kinie;
w chwili zaś kiedy KLARA pragnie się wyswobodzić z uścisku, przerzuca
jest zawiedzionym idealistą i dlatego trzeźwość Staniego tak go oburza. Stani też jest uchodźcą... oficerem. Ma coś z Anglika. (do ANTKA) Wie pan... lotnik tu jeden ukrywał się... bardzo dystyngowany... Johny, dentysta... Wie pan, on nigdy śmiech, ale u-śmiech, no i nigdy głos, ale pół-głos... Niech się pan stara opanować tę gorycz, ten głos i ten śmiech...<br>ANTEK To będę dentystą! Nasermater. Wole sie pod ciężarówkę rzucić...<br>KLARA ujmuje ręce desperata Tak nie wolno mówić...<br>ANTEK przyciąga ją i całuje w usta raz i drugi, jak w kinie;<br>w chwili zaś kiedy KLARA pragnie się wyswobodzić z uścisku, przerzuca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego