Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
piecu. Izby trzeba omieść, wybielić, podłogi wyszorować. Tylko sołtys kłopotał się nieco tym pośpiechem. Czy nie powinno się jechać "przódzi" do powiatu, zgłosić władzom od szkół, co się tu robi? Pułkownik uspokoił go. W Rawie nie ma jeszcze odpowiedzialnych władz. Przybędą wkrótce, wtedy załatwią wszystko formalnie. A pracować można, gdy starcza chęci i jest nauczycielka.
Tego samego dnia o przedwieczerzu Hania Surmówna stanęła pod zawieszonym na konarze lemieszem. Uderzyła weń kawałkiem wyszczerbionego żelaza. Tym razem nie zwoływało się ludzi do roboty. Zbiegli się szybko. Surmówna, przy pomocy Marty, wlazła na wóz i górując nad ciekawymi, oznajmiła, żeby nazajutrz na ósmą dzieci
piecu. Izby trzeba omieść, wybielić, podłogi wyszorować. Tylko sołtys kłopotał się nieco tym pośpiechem. Czy nie powinno się jechać "przódzi" do powiatu, zgłosić władzom od szkół, co się tu robi? Pułkownik uspokoił go. W Rawie nie ma jeszcze odpowiedzialnych władz. Przybędą wkrótce, wtedy załatwią wszystko formalnie. A pracować można, gdy starcza chęci i jest nauczycielka.<br> Tego samego dnia o przedwieczerzu Hania Surmówna stanęła pod zawieszonym na konarze lemieszem. Uderzyła weń kawałkiem wyszczerbionego żelaza. Tym razem nie zwoływało się ludzi do roboty. Zbiegli się szybko. Surmówna, przy pomocy Marty, wlazła na wóz i górując nad ciekawymi, oznajmiła, żeby nazajutrz na ósmą dzieci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego