niego wygramolić do tego człowieka stojącego nad nimi z gołą głową, więc prawie nie istniejącego, który w tym wszechobecnym dla nich nieistnieniu decyduje teraz o ich losie.<br> Sztywną ręką, na poły gliniastą, wybiera dwa, najwyżej dwa szczenięta, najżywsze, z grubymi łapami, z czarnym podniebieniem, spośród pięciu, gdyż dla wszystkich nie starczy suczego mleka ani krowiego.<br> I te dwa burki czy też kruczki odnosi z powrotem do budy, wsadza je pod rozdęty, mokry od mleka suczy brzuch.<br> I patrzy jeszcze chwilę, jak suka je liże skomląc z radości, a one popiskując piją z jej wymienia krztuszą się i znowu piją zachłannie.<br> <page nr=16><br> A