być słuchaczem wydziału reklamy, czułem niesmak, narastające obrzydzenie z powodu naiwnej wiary we własne możliwości, obrzydzenie do pana Lenka, jego delikatnych palców, które nagle stały się dla mnie obleśnymi paluchami, grzebiącymi w czyimś istnieniu zbyt głęboko, do jego oczu pełnych zrozumienia i mądrości, które nagle stały się dla mnie oczami starego satyra. <br>Kiedy powiedziałem o tym wszystkim matce, tylko się roześmiała, długo nie umiała powstrzymać rozbawienia, mówiąc: ach, zapomniałam ci powiedzieć, że on jest, no wiesz, no widzisz, jaki jesteś przystojny, musiałeś mu się spodobać.<br><br>Ciepło miało w sobie coś odrażającego, dusznego, nie tylko to, które się czuje wszystkimi komórkami skóry, ciepło