Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Morze
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1961
tam zaszkodzi egzamin. Wprawdzie 14 przedmiotów, ale co to w porównaniu z cyklonem.
W tym momencie usłyszałem swoje nazwisko. Poczułem, że coś ze mną nie jest najlepiej. Stałem się jakiś lekko-ciężki niby mogę ruszyć nagą, ale dlaczego jest taka ciężka.
- Prozerpinko - myślę - pomóż mi co w twojej mocy... Swego starego bądź co bądź podopiecznego nie daj na łup szczurom lądowym... Dodaj mi męstwa i hartu.
- No, dlaczego jeszcze stoisz - ostro zabrzmiały słowa kolegi.
- Ja nie, skąd, przecież. idę, tylko szukam ołówka...
- Długo będziesz szukał. Chyba że przełożysz go z jednej ręki do drugiej.
Wszedłem. W pięknych pokojach - salonach, których użyczył
tam zaszkodzi egzamin. Wprawdzie 14 przedmiotów, ale co to w porównaniu z cyklonem. <br>W tym momencie usłyszałem swoje nazwisko. Poczułem, że coś ze mną nie jest najlepiej. Stałem się jakiś lekko-ciężki niby mogę ruszyć nagą, ale dlaczego jest taka ciężka. <br>- Prozerpinko - myślę - pomóż mi co w twojej mocy... Swego starego bądź co bądź podopiecznego nie daj na łup szczurom lądowym... Dodaj mi męstwa i hartu. <br>- No, dlaczego jeszcze stoisz - ostro zabrzmiały słowa kolegi. <br>- Ja nie, skąd, przecież. idę, tylko szukam ołówka... <br>- Długo będziesz szukał. Chyba że przełożysz go z jednej ręki do drugiej. <br>Wszedłem. W pięknych pokojach - salonach, których użyczył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego