Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
kiedy pop szedł korytarzem, odsuwały się ode mnie: Polaczka. A w kościele kazania były po francusku i nikt na mnie jak na swoją nie patrzył... Do Warszawy przyjechałam - powiedzieli: "moskiewka", akcent kacapski i śniada jak diablica". W Petersburgu - warszawskaja barysznia: Nad Wołgę mąż zawiózł - grafinia ze stolicy, artystka. Teraz, na starość - do Warszawy z powrotem. Znowu to samo: Pani z kresów czy z Rosji? Bo od razu poznać, że obca". No i tutaj: eine Fremde... Czyż nieprawda? Zawsze i wszędzie tak: cudzoziemka.
Władysławowi serce zatłukło się w piersi... nie, nie - pomyślał z uniesieniem w kierunku niańki i grubasa - .
Ucałował rękę matki
kiedy pop szedł korytarzem, odsuwały się ode mnie: Polaczka. A w kościele kazania były po francusku i nikt na mnie jak na swoją nie patrzył... Do Warszawy przyjechałam - powiedzieli: "moskiewka", akcent kacapski i śniada jak diablica". W Petersburgu - warszawskaja barysznia: Nad Wołgę mąż zawiózł - grafinia ze stolicy, artystka. Teraz, na starość - do Warszawy z powrotem. Znowu to samo: Pani z kresów czy z Rosji? Bo od razu poznać, że obca". No i tutaj: eine Fremde... Czyż nieprawda? Zawsze i wszędzie tak: cudzoziemka. <br>Władysławowi serce zatłukło się w piersi... nie, nie - pomyślał z uniesieniem w kierunku niańki i grubasa - &lt;gap&gt; .<br>Ucałował rękę matki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego