Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
wystawić ich oboje poza wrota uczelni, lecz Konrad powstrzymał się roztropnie od przekazania starcowi wyrazów swego potępienia. Szkoda energii. Poza tym - starzec mógłby okazać się przykry. Sybilla wpatrywała się w niego - Konrada - z pewną przychylnością, cóż, nie od dzisiaj wiedział, że dziewczyny mają do niego słabość.
Ta była, co prawda, starszawa. Na oko - szesnaście, z dobrym kawałkiem.
- Przeszłaś do drugiej klasy, prawda? - spytał ją, jak tylko znaleźli się koło furtki.
Potwierdziła. Głos miała zdecydowanie bardzo interesujący - niski, zgaszony i matowy, a intonację osoby inteligentnej.
- Wiedziałem - oświadczył. - Zauważyłbym cię przecież w gronie kandydatów.
Przyjrzała mu się uważnie - ależ wymowne były te jeżynowe
wystawić ich oboje poza wrota uczelni, lecz Konrad powstrzymał się roztropnie od przekazania starcowi wyrazów swego potępienia. Szkoda energii. Poza tym - starzec mógłby okazać się przykry. Sybilla wpatrywała się w niego - Konrada - z pewną przychylnością, cóż, nie od dzisiaj wiedział, że dziewczyny mają do niego słabość.<br>Ta była, co prawda, starszawa. Na oko - szesnaście, z dobrym kawałkiem.<br>- Przeszłaś do drugiej klasy, prawda? - spytał ją, jak tylko znaleźli się koło furtki.<br>Potwierdziła. Głos miała zdecydowanie bardzo interesujący - niski, zgaszony i matowy, a intonację osoby inteligentnej.<br>- Wiedziałem - oświadczył. - Zauważyłbym cię przecież w gronie kandydatów.<br>Przyjrzała mu się uważnie - ależ wymowne były te jeżynowe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego