Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
włóczniami. Daborczycy rzucili się do ucieczki, zostawiając na ziemi zabitych i rannych. Rozpierzchli się we wszystkie strony, kryjąc w bocznych uliczkach, część pognała w dół ulicy, ku Zachodniej Bramie. Za nimi pobiegli grodowi i żołnierze, kładąc trupem jeszcze paru.
Obok porzuconego wozu i leżących na ziemi ciał pozostał tylko zgarbiony staruch.
- Pałki! Pałki! Na nasze głowy! - krzyczał.
Stał tak i krzyczał do czasu, gdy pierwsza grupka żołnierzy nie wróciła z pościgu. Jej dowódca podszedł do dziada i mocnym uderzeniem maczugi przetrącił mu kark.
*
- To banowa buława! - krzyknął Magwer zaskoczony. Osadzona na krótkim trzonku krzemienna kula pomalowana była na zielono. Rękojeść opleciono
włóczniami. Daborczycy rzucili się do ucieczki, zostawiając na ziemi zabitych i rannych. Rozpierzchli się we wszystkie strony, kryjąc w bocznych uliczkach, część pognała w dół ulicy, ku Zachodniej Bramie. Za nimi pobiegli grodowi i żołnierze, kładąc trupem jeszcze paru.<br>Obok porzuconego wozu i leżących na ziemi ciał pozostał tylko zgarbiony staruch.<br>- Pałki! Pałki! Na nasze głowy! - krzyczał.<br>Stał tak i krzyczał do czasu, gdy pierwsza grupka żołnierzy nie wróciła z pościgu. Jej dowódca podszedł do dziada i mocnym uderzeniem maczugi przetrącił mu kark.<br>*<br>- To &lt;orig&gt;banowa&lt;/&gt; buława! - krzyknął Magwer zaskoczony. Osadzona na krótkim trzonku krzemienna kula pomalowana była na zielono. Rękojeść opleciono
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego