Kościół nie może i nie powinien załatwiać czegokolwiek za &lt;page nr=71&gt; społeczeństwo. Nie jest do tego powołany, natomiast troska i inicjatywa winna się rozciągać na mocno rozchwiane przestrzenie etyki społecznej. Chrześcijańska nauka społeczna jest dość rozwinięta, ale nie może zatrzymywać się na Leonie XIII. Z drugiej strony nie można i nie trzeba stawiać równania - polskość - katolicyzm. Ten ostatni powinien sam sobie postawić program limitowany, nie czekając - jak PZPR - aż ograniczenie wyjdzie od społeczeństwa.<br>I tu dochodzimy do nie mniej kluczowego problemu: moralności społecznej. Przed kilku laty napisałem o zagrożeniu społeczeństwa korupcją, tą groźną bronią słabych i bezwzględnych władców. Tu właśnie rozciąga się szerokie