Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
Istny Niemiec, sztuczka kusa,
Skłonił się gościom układnie.
Zdjął kapelusz i dał susa
Z kielicha, aż na podłogę
Pada, rośnie na dwa łokcie.
Nos jak haczyk, kurzą nogę
I krogulcze ma paznokcie.
Niespodziewany gość kameduły kubek w kubek wyglądał tak samo. Spod fraka zwieszał się długi ogon, a na głowie sterczały ostre różki...
Skłonił się diablik zakonnikowi i powiada:
- Wielebny ojcze, wiem powód twej zadumy. Ale nic z tego, siei w jeziorze nie będzie, chyba że ja ci dopomogę.
- Cóż chcesz za pomoc? - spytał kameduła.
- O! Nic wielkiego - żebyśmy tylko zakład zrobili. Ja polecę do Włoch, nachwytam po jeziorach tyle siei
Istny Niemiec, sztuczka kusa, <br>Skłonił się gościom układnie. <br>Zdjął kapelusz i dał susa <br>Z kielicha, aż na podłogę <br>Pada, rośnie na dwa łokcie. <br>Nos jak haczyk, kurzą nogę <br>I krogulcze ma paznokcie. <br> Niespodziewany gość kameduły kubek w kubek wyglądał tak samo. Spod fraka zwieszał się długi ogon, a na głowie sterczały ostre różki... <br>Skłonił się diablik zakonnikowi i powiada: <br>- Wielebny ojcze, wiem powód twej zadumy. Ale nic z tego, siei w jeziorze nie będzie, chyba że ja ci dopomogę. <br>- Cóż chcesz za pomoc? - spytał kameduła. <br>- O! Nic wielkiego - żebyśmy tylko zakład zrobili. Ja polecę do Włoch, nachwytam po jeziorach tyle siei
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego