Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
papieroska...
- Nie jesteśmy pod siecią, boją się tu włamań do maszyn notariuszy. Więc wypchaj się pan.
- To co, uprzejmość i dobre wychowanie wiszą już tylko na sieci ubezpieczenia prawnego? - Ronald pozwolił sobie na odrobinę irytacji, tyle, ile wymagała sytuacja.
- A coś pan myślał? - zgasił go Preslawny. - No i co tak sterczy, podeszwy się przykleiły czy co? Nie wiem, co pan sobie wyobrażał - że te parę słów rekomendacji od Bronsteina zrobi z pana taką szychę, że na kolana padniemy na pański widok? Mnie tu pisze - dźgnął palcem gdzieś między pudła - że przydzielili pana do roboty. To nie wycieczka po fabryce czekoladek. Bierz
papieroska...<br>- Nie jesteśmy pod siecią, boją się tu włamań do maszyn notariuszy. Więc wypchaj się pan.<br>- To co, uprzejmość i dobre wychowanie wiszą już tylko na sieci ubezpieczenia prawnego? - Ronald pozwolił sobie na odrobinę irytacji, tyle, ile wymagała sytuacja. <br>- A coś pan myślał? - zgasił go Preslawny. - No i co tak sterczy, podeszwy się przykleiły czy co? Nie wiem, co pan sobie wyobrażał - że te parę słów rekomendacji od Bronsteina zrobi z pana taką szychę, że na kolana padniemy na pański widok? Mnie tu pisze - dźgnął palcem gdzieś między pudła - że przydzielili pana do roboty. To nie wycieczka po fabryce czekoladek. Bierz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego