Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
naciągi hydrauliczne, radionawigacja, silnik spalinowy, wskaźniki kierunku i prędkości wiatrów, widzenie w nocy, czyli radar), nasuwa się straszny, choć zupełnie logiczny wniosek: może najlepiej będzie, jeśli pozostaniemy w domu. Skoro w tak wielu kwestiach zostaliśmy już wyręczeni, to jacht uwolniony od naszej zbędnej obecności przebędzie ocean na zasadzie pojazdu zdalnie sterowanego. Cóż wówczas pozostanie nam? Nam pozostanie już tylko odbiór owych medali, dyplomów i pucharów. Niewiele to, ale zawsze przyjemne!
Sięgam znów po gitarę. Puszczam palce na mały spacer po strunach. Niech chociaż one sobie trochę pochodzą. "Wiej, wietrze, wiej". Skrzyp, skrzyp... odpowiada jakaś skrzynia. "Wiej, wichrze, dmij"... Bum, bum, bum
naciągi hydrauliczne, radionawigacja, silnik spalinowy, wskaźniki kierunku i prędkości wiatrów, widzenie w nocy, czyli radar), nasuwa się straszny, choć zupełnie logiczny wniosek: może najlepiej będzie, jeśli pozostaniemy w domu. Skoro w tak wielu kwestiach zostaliśmy już wyręczeni, to jacht uwolniony od naszej zbędnej obecności przebędzie ocean na zasadzie pojazdu zdalnie sterowanego. Cóż wówczas pozostanie nam? Nam pozostanie już tylko odbiór owych medali, dyplomów i pucharów. Niewiele to, ale zawsze przyjemne!<br> Sięgam znów po gitarę. Puszczam palce na mały spacer po strunach. Niech chociaż one sobie trochę pochodzą. "Wiej, wietrze, wiej". Skrzyp, skrzyp... odpowiada jakaś skrzynia. "Wiej, wichrze, dmij"... Bum, bum, bum
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego