Typ tekstu: Książka
Autor: Wolanowski Lucjan
Tytuł: Upał i gorączka
Rok: 1996
Wędrujemy powoli z sali do sali. Tu zwraca mi się uwagę na charakterystyczne rzężenie, tam godne przyjrzenia się są materace, z których usunięto środkowy człon, aby sączące się nieustannie z pacjenta odchody (do czterdziestu na dobę - podaje informator) wpadały od razu do specjalnych naczyń. Tu już jest po wszystkim: szybkie stężenie pośmiertne, rysy twarzy drapieżnie zaostrzone, gałki oczne głęboko zapadnięte, a pomarszczenie i wysuszenie tkanek wywołało tak charakterystyczne dla tej choroby "ręce praczki".
- Zapisał pan to już? No to idziemy dalej. Siostro, proszę o termometr! Tak, tu, proszę pana, gwałtowny spadek ciepłoty ciała. To niedobrze, nawet bardzo niedobrze, ale należało się z
Wędrujemy powoli z sali do sali. Tu zwraca mi się uwagę na charakterystyczne rzężenie, tam godne przyjrzenia się są materace, z których usunięto środkowy człon, aby sączące się nieustannie z pacjenta odchody (do czterdziestu na dobę - podaje informator) wpadały od razu do specjalnych naczyń. Tu już jest po wszystkim: szybkie stężenie pośmiertne, rysy twarzy drapieżnie zaostrzone, gałki oczne głęboko zapadnięte, a pomarszczenie i wysuszenie tkanek wywołało tak charakterystyczne dla tej choroby "ręce praczki".<br> - Zapisał pan to już? No to idziemy dalej. Siostro, proszę o termometr! Tak, tu, proszę pana, gwałtowny spadek ciepłoty ciała. To niedobrze, nawet bardzo niedobrze, ale należało się z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego