Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
na ten desperacki krok, pozostało tylko znaleźć odpowiedni pretekst. Poszłam nad Wisłę jeszcze raz wszystko przemyśleć i... postanowiłam skręcić sobie nogę. Zrzucałam kamienie na kostkę, ale jako osobie bardzo żywotnej i w dodatku posiadającej zdrowy lęk przed samookaleczeniem, przychodziło mi to ciężko. Udało się dopiero po kilku próbach. Noga była stłuczona, opuchnięta i ślub trzeba było odłożyć. Poczułam wtedy ogromną ulgę. Nie wyznaczyliśmy nowej daty, więc w konsekwencji wszystko się gładko rozmyło.
Po latach Elżbieta wie, że ta decyzja była słuszna. Jest dziennikarką, szczęśliwą mężatką i matką. Jej niedoszły mąż także się szczęśliwie ożenił i został ojcem. - Najgorsze jest to, że
na ten desperacki krok, pozostało tylko znaleźć odpowiedni pretekst. Poszłam nad Wisłę jeszcze raz wszystko przemyśleć i... postanowiłam skręcić sobie nogę. Zrzucałam kamienie na kostkę, ale jako osobie bardzo żywotnej i w dodatku posiadającej zdrowy lęk przed samookaleczeniem, przychodziło mi to ciężko. Udało się dopiero po kilku próbach. Noga była stłuczona, opuchnięta i ślub trzeba było odłożyć. Poczułam wtedy ogromną ulgę. Nie wyznaczyliśmy nowej daty, więc w konsekwencji wszystko się gładko rozmyło. <br>Po latach Elżbieta wie, że ta decyzja była słuszna. Jest dziennikarką, szczęśliwą mężatką i matką. Jej niedoszły mąż także się szczęśliwie ożenił i został ojcem. - Najgorsze jest to, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego