nie powinny<br>mówić o nim, pan Paweł, jak pan Piotr. Ponadto każde z pytań było<br>najstaranniej dobrane, aby, broń Boże, nie przekraczało jakiejś im<br>tylko wiadomej granicy, tak że nie zapytały nawet, czy ma już jakąś<br>dziewczynę, co byłoby przecież naturalne i do czego miały prawo<br>chociażby z tytułu tej stłuczonej im przed laty porcelanowej figurki.<br> Wydawało mi się to tym bardziej dziwne, że były jednocześnie wylewne<br>jak rzadko kiedy. Spoza ich zwierzeń, co prawda, wychylała się<br>nieustannie jakaś gorycz, zwracająca mimo woli uwagę na ich pomięte<br>szyje, podwieszone u podbródków fałdy, zmarszczki wokół ust, pod<br>oczyma, na skroniach, mniej na