Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
na żonę, która leży sobie pod pierzynką, kiedy jej ciężko pracujący mąż kona z głodu.
Kiedy się już wyrzęził i wykaszlał, dziadek robił "obrządek". Z furią kręcił korbą ręcznej sieczkarni, tłukł zaciekle wiadrami z cynkowanej blachy, szurał gumiakami po obejściu. W tym czasie babcia Adela rozpalała w piecu, stawiała na stole masło w garnuszku z wodą i twaróg odcedzony przez białą szmatkę, podgrzewała mleko, smażyła jajka z cebulą. Mój tata, jeżeli miał urlop, zjawiał się przekąsić coś przed wyprawą z wędkami nad rzekę. Zwykle dołączałem do tej kompanii; tylko mama i kuzyn Robert zostawali w łóżkach dłużej.
Kiedy oni wstawali, po
na żonę, która leży sobie pod pierzynką, kiedy jej ciężko pracujący mąż kona z głodu. <br>Kiedy się już wyrzęził i wykaszlał, dziadek robił "obrządek". Z furią kręcił korbą ręcznej sieczkarni, tłukł zaciekle wiadrami z cynkowanej blachy, szurał gumiakami po obejściu. W tym czasie babcia Adela rozpalała w piecu, stawiała na stole masło w garnuszku z wodą i twaróg odcedzony przez białą szmatkę, podgrzewała mleko, smażyła jajka z cebulą. Mój tata, jeżeli miał urlop, zjawiał się przekąsić coś przed wyprawą z wędkami nad rzekę. Zwykle dołączałem do tej kompanii; tylko mama i kuzyn Robert zostawali w łóżkach dłużej.<br>Kiedy oni wstawali, po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego