dla nas winnic modry stok<br>I winnic wdzięk, i winnic sok<br>A dla nas pylny owsa dzban<br>I karczmarz Żyd, i wódki dzban.</><br><br>Tak pisał Jarosław Iwaszkiewicz za młodu, powracając z południa Europy. Taką była Czarna róża jego przyjaciela, Juliana Stryjkowskiego, jego własna Róża pozostała bez przymiotnika. On Trwał przy stole z winem, przy świecach mitów i legend, z piwnicami nawet w Polsce zaopatrzonymi jak hurtownie, na całe lata, jak u Zygmunta Krasińskiego - tysiące butelek, jak u Henryka Ciecierskiego (według Dobosza), dokąd babka "wina cypryjskiego sprowadziła tyle, że ojciec nieboszczyk przez całe życie nim gości w większe festy podejmował". <br> Literatura żyje