potrawki, bo ona ma już dość. Przy każdej okazji zwracała ojcu uwagę, że się garbi, mlaska, plami ubranie, przywoływała go do porządku przy stole suto zastawionym podczas świątecznych czy też urodzinowych imprez, dochodziło nawet do takich sytuacji, że w dyskretny sposób szturchała go w ramię albo z całej siły pod stołem kopała w kostkę, na co ojciec rzucał sztućce na talerz i odchodził obrażony. Jednakże nie zmieniło to jego filozofii, wyrażającej się w przekonaniu, że częsty i treściwy posiłek załatwia wszelkie problemy natury fizycznej i duchowej. <br><br>Kiedy przychodziłem zmęczony ze szkoły, kiedy bolał mnie ząb, kiedy matkę rozbolało serce, a siostra