każdym zakątku, miejscowości, domu czy mieszkaniu, z którego pewnego dnia uchodzi jakieś życie, w godzinie martwoty po tym życiu, zanim nie pojawi się tu życie nowe, lepsze, lub częściej gorsze od tego, co odeszło, albo też w ogóle żadne życie się już nie pojawi, trwa przez czas jakiś taka filmowa stop klatka złożona ze wszystkiego, co było w tamtym minionym życiu "light and gay", wesołe i nie najważniejsze. <br> Pied-a-terre na Kopernika nie nadawało się już, po likwidacji Miedzynia na mieszkanie dla nas trojga: ojca, macochy i mnie. Po powrocie do Warszawy więc odbyła się kolejna przeprowadzka, i to - znów