Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
jazdy na najwyższe piętro budynku winda poinformowała go, iż ma się stawić w pokoju numer 12 u pana Anzelma Preslawny'ego. Wyszedłszy na pusty korytarz, przez chwilę śledził wzrokiem numerację pomieszczeń (komputer Centrali najwyraźniej nie dysponował odźwierniczym interfejsem A-V). Korytarz był pusty i cichy.
Stanął przed drzwiami nr 12, odczekał stosowną chwilę, po czym wszedł.
Zza zastawionego tekturowymi pudłami biurka zgromił go wzrokiem rzeźbiony blondyn.
Schatzu trafił oto na najgorszy z możliwych nastrojów Anzelma.
- To pan jesteś ten mądrala od Wojen Monadalnych? - warknął nań Preslawny. - Dobra, mam tu właśnie coś akurat dla domorosłych geniuszy. Łap się pan za to.
Ronald odruchowo
jazdy na najwyższe piętro budynku winda poinformowała go, iż ma się stawić w pokoju numer 12 u pana Anzelma Preslawny'ego. Wyszedłszy na pusty korytarz, przez chwilę śledził wzrokiem numerację pomieszczeń (komputer Centrali najwyraźniej nie dysponował odźwierniczym interfejsem A-V). Korytarz był pusty i cichy.<br>Stanął przed drzwiami nr 12, odczekał stosowną chwilę, po czym wszedł. <br>Zza zastawionego tekturowymi pudłami biurka zgromił go wzrokiem rzeźbiony blondyn. <br>Schatzu trafił oto na najgorszy z możliwych nastrojów Anzelma. <br>- To pan jesteś ten mądrala od Wojen Monadalnych? - warknął nań Preslawny. - Dobra, mam tu właśnie coś akurat dla domorosłych geniuszy. Łap się pan za to.<br>Ronald odruchowo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego