Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
śmiejąc poruszać półmiski:
- Mamusiu, może chcesz kompotu? A może lampę pozwolisz zapalić?
Nie odpowiadała. Po chwili jednak szczęki poruszały się znowu gestem żucia, Róża mrugała, w świetle lampy widać było smugi smakoszowskiej radości, spływające ku szyi.
Marta oddychała - szczęśliwa, że udało się matkę zatrzymać. Niebawem zresztą Róża ocierała usta, odchodziła, strącając z siebie serwetkę jak liść, szumiąc suknią i nucąc.
Żeby przerwać zaklęcie, Marta po kilku dniach otwierała fortepian, rozkładała nuty i zaczynała ćwiczyć arie. Nie wprawki, nie gamy, tylko arie. Po jakimś kwadransie z głębi mieszkania nadciągały burzliwe kroki, drzwi rozlatywały się w dwie strony, do salonu wkraczała Róża
- Proszę
śmiejąc poruszać półmiski: <br>- Mamusiu, może chcesz kompotu? A może lampę pozwolisz zapalić? <br>Nie odpowiadała. Po chwili jednak szczęki poruszały się znowu gestem żucia, Róża mrugała, w świetle lampy widać było smugi smakoszowskiej radości, spływające ku szyi. <br>Marta oddychała - szczęśliwa, że udało się matkę zatrzymać. Niebawem zresztą Róża ocierała usta, odchodziła, strącając z siebie serwetkę jak liść, szumiąc suknią i nucąc. <br>Żeby przerwać zaklęcie, Marta po kilku dniach otwierała fortepian, rozkładała nuty i zaczynała ćwiczyć arie. Nie wprawki, nie gamy, tylko arie. Po jakimś kwadransie z głębi mieszkania nadciągały burzliwe kroki, drzwi rozlatywały się w dwie strony, do salonu wkraczała Róża <br>- Proszę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego