Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
wzięli się za ręce i poszli niezwłocznie,
Wadząc nogą o nogę śmiesznie i poskocznie.

I szli godzin wieczystych nie wiadomo ile,
Gdzież bo owe zegary, co wybrzmią te chwile?

Mijały dnie i noce, którym mijać chce się,
I mijało bezpole, bezkrzewie, bezlesie.

I nastała wichura i ciemność bez końca
I straszna nieobecność wszelakiego słońca.

Kto tam w nocy na północ w burzę i zawieję
Tak bardzo człowieczeje i tak bożyścieje?

To dwa boże kulawce, dwa rzewne cudaki
Kuleją byle jako w świat nie byle jaki!

Jeden idzie w weselu, drugi w bezżałobie,
A obydwaj nawzajem zakochani w sobie.

Kulał Bóg, kulał
wzięli się za ręce i poszli niezwłocznie,<br>Wadząc nogą o nogę śmiesznie i poskocznie.<br><br>I szli godzin wieczystych nie wiadomo ile,<br>Gdzież bo owe zegary, co wybrzmią te chwile?<br><br>Mijały dnie i noce, którym mijać chce się,<br>I mijało bezpole, bezkrzewie, bezlesie.<br><br>I nastała wichura i ciemność bez końca<br>I straszna nieobecność wszelakiego słońca.<br><br>Kto tam w nocy na północ w burzę i zawieję<br>Tak bardzo człowieczeje i tak bożyścieje?<br><br>To dwa boże kulawce, dwa rzewne cudaki<br>Kuleją byle jako w świat nie byle jaki!<br><br>Jeden idzie w weselu, drugi w bezżałobie,<br>A obydwaj nawzajem zakochani w sobie.<br><br>Kulał Bóg, kulał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego