Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
Latarnik przygotowywał izdebkę w baszcie na przyjęcie urodziwej, młodej żony. Wesoło patrzył na puste morze i śpiewał:
Rycz, kusy Purtku,
wyj głośniej jeszcze,
nic mi nie zrobisz
ani Agnieszce,
jutro ślub wezmę
ja i Agnieszka,
a na latarni
szczęście zamieszka.
A jednak ostatniej tej nocy przed weselnym dniem zaszła rzecz straszna a niespodziewana. Z dali przypłynęły żaglowe okręty szwedzkiego króla Gustawa. Nawy, o masztach wysokich i burtach najeżonych paszczami armat, zarzuciły kotwice przed Lisim Jarem. Spuszczono łodzie, załadowano beczki z prochem, działa, konie i żołnierzy. Najeźdźcy wtargnęli na kępę.
Wit dostrzegł ich ze szczytu wieży. Patrzał, jak rajtarzy*, w kapeluszach o
Latarnik przygotowywał izdebkę w baszcie na przyjęcie urodziwej, młodej żony. Wesoło patrzył na puste morze i śpiewał:<br> Rycz, kusy Purtku, <br>wyj głośniej jeszcze, <br>nic mi nie zrobisz <br>ani Agnieszce, <br>jutro ślub wezmę <br>ja i Agnieszka, <br>a na latarni <br>szczęście zamieszka. <br> A jednak ostatniej tej nocy przed weselnym dniem zaszła rzecz straszna a niespodziewana. Z dali przypłynęły żaglowe okręty szwedzkiego króla Gustawa. Nawy, o masztach wysokich i burtach najeżonych paszczami armat, zarzuciły kotwice przed Lisim Jarem. Spuszczono łodzie, załadowano beczki z prochem, działa, konie i żołnierzy. Najeźdźcy wtargnęli na kępę. <br>Wit dostrzegł ich ze szczytu wieży. Patrzał, jak rajtarzy*, w kapeluszach o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego