Z czasem mama się poddała.<br>Magda przeniosła się do liceum wieczorowego. W starej szkole miałaby problemy, a w nowej nikt nie zwracał uwagi na jej odmienny stan. Wreszcie nadszedł dzień, na który wszyscy czekali.<br>- Tej nocy tylko ja rodziłam i położna co jakiś czas zasypiała - opowiada. - Pamiętam tylko, że się strasznie bałam, więc na wszelki wypadek cały czas krzyczałam. Łukasz, mój syn, był strasznie duży. Miał niebieskie oczy i wydawało mi się, że ma zeza. "Ale to moje dziecko, więc co z tego" - pomyślałam.<br>W chwilę po tym, jak radosna rodzina pożegnała się, Magda przeżyła szok poporodowy. Pamięta niewiele, tylko tyle