trwa w pracowni nastrój tego wieczoru i nocy, który wyczuwam i który odczytuję z twarzy mamy.<br><br> - Mówi Milena, czy zastałam Witka?<br>Teresa była zdziwiona, wszak syn wyjechał na Węgry i ta dziewczyna, obecnie w jakimś sensie jego pracodawczyni, powinna o tym wiedzieć.<br>- Myślałam, że się z nim zobaczę; jestem tak strasznie sama.<br>Teresa jest pewna tylko pierwszego zdania, drugie być może wcale nie padło, będąc jedynie ciszą po wybrzmieniu pierwszego, gdy powróciła świadomość mojej nieobecności i dotarł bezsens nadziei, że może wróciłem wcześniej.<br>- Lenka, czy coś się stało? - zwróciła się do niej zdrobnieniem, które wymyślił syn. W tym domu, z którym