Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Perspektywy
Nr: 14
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
jak cała okolica, gdyż chudy piasek nie dałby życia.
Kiedyś ta glina służyła głównie do wypału dachówek. Na czerepia szło jej najmniej. Czarnowiejską dachówką okładali białostocczanie chałupy i kamienice. Była to robota okropnie uciążliwa. Należało w palcach, grudka po grudce, przepuścić glinę, odebrać kamyczki i korzonki, aby nie dopuścić do strat podczas wypału. Jak prawdziwe ciasto, nogami i rękami, tę glinę miesili i ugniatali. Nie było wówczas, jak obecnie, walców napędzanych prądem do urabiania gliny.
Papa i eternit, wcześniej blacha, wyparły dachówkę. Zbyt pochopnie odstąpiono od niej, bowiem uroku miastom przydawała, lecz po co dachówka, skoro płaskie dachy? Ostała się dotąd
jak cała okolica, gdyż chudy piasek nie dałby życia.<br>Kiedyś ta glina służyła głównie do wypału dachówek. Na czerepia szło jej najmniej. Czarnowiejską dachówką okładali białostocczanie chałupy i kamienice. Była to robota okropnie uciążliwa. Należało w palcach, grudka po grudce, przepuścić glinę, odebrać kamyczki i korzonki, aby nie dopuścić do strat podczas wypału. Jak prawdziwe ciasto, nogami i rękami, tę glinę miesili i ugniatali. Nie było wówczas, jak obecnie, walców napędzanych prądem do urabiania gliny.<br>Papa i eternit, wcześniej blacha, wyparły dachówkę. Zbyt pochopnie odstąpiono od niej, bowiem uroku miastom przydawała, lecz po co dachówka, skoro płaskie dachy? Ostała się dotąd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego