przed rosyjskimi śmigłowcami i piechotą. Odkąd pamiętała, wędrowała z innymi matkami, żonami i dziećmi mudżahedinów. Z doliny do doliny, z przełęczy na przełęcz. Jej ojciec Tadżiddin był dużo starszy od Massuda, a jej matka traktowała komendanta jak syna.<br>Kiedy partyzanci schodzili z gór, kobiety rozstawiały na ogniskach kotły i gotowały strawę. Wieczorami przy ognisku nie odrywali oczu od Massuda. Mówił jakoś inaczej niż oni wszyscy. Nie znali wielu słów, których używał. <br><br>Kiedy została jego żoną, jedyną zmianą w jej życiu było to, że podążała odtąd jak cień, z doliny do doliny, z przełęczy na przełęcz, nie za ojcem, ale za mężem