Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
było powszechnie, że pan R. był namiętnym palaczem). Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie, bo przecież dom był drewniany, stary, wysuszony i - jak pamiętali sąsiedzi - podłoga w sypialni Stanisława R. była pociągnięta lakierem bezbarwnym, a więc substancją, która błyskawicznie się pali, wydzielając duszący, trujący dym.
W miejscu, gdzie stało łóżko Stanisława R., strażacy znaleźli półlitrową butelkę po wódce, a zatem najprostsza hipoteza nasuwała się sama: pan R. upił się i zasnął mocnym, pijackim snem, toteż nie obudził się, kiedy najpierw zajęła się od papierosa pościel, a potem podłoga i ściany. Zanim się spalił, stracił przytomność od duszącego, trującego dymu. Jeżeli prokurator nie okaże
było powszechnie, że pan R. był namiętnym palaczem). Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie, bo przecież dom był drewniany, stary, wysuszony i - jak pamiętali sąsiedzi - podłoga w sypialni Stanisława R. była pociągnięta lakierem bezbarwnym, a więc substancją, która błyskawicznie się pali, wydzielając duszący, trujący dym.<br>W miejscu, gdzie stało łóżko Stanisława R., strażacy znaleźli półlitrową butelkę po wódce, a zatem najprostsza hipoteza nasuwała się sama: pan R. upił się i zasnął mocnym, pijackim snem, toteż nie obudził się, kiedy najpierw zajęła się od papierosa pościel, a potem podłoga i ściany. Zanim się spalił, stracił przytomność od duszącego, trującego dymu. Jeżeli prokurator nie okaże
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego