Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 25/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
nie wezwał nas, nie powiedział, co mamy robić. Wiedziałam, że HIV istnieje, ale to wszystko było ode mnie tak odległe jak najbardziej oddalona gwiazda.

W lipcu 1994 roku Stefan K. dostał krwotoku. - Krew sikała po ścianach. Przyjechało pogotowie. Lekarz i sanitariusze wyglądali jak kosmici, od stóp do głów w ochronnych strojach. A ja z gołymi rękami... - wspomina wdowa. - Wszystkiego uczyliśmy się sami. Na szczęście moja synowa jest pielęgniarką, przyjaciółka też. Przychodziły do nas, mówiły, co i jak trzeba robić, przynosiły broszury. I środki odkażające, do dziś mam od nich zżarte ręce. Jak wyglądało nasze życie? - wzrusza ramionami. - No cóż, dbałam o
nie wezwał nas, nie powiedział, co mamy robić. Wiedziałam, że HIV istnieje, ale to wszystko było ode mnie tak odległe jak najbardziej oddalona gwiazda.<br><br>W lipcu 1994 roku Stefan K. dostał krwotoku. - Krew sikała po ścianach. Przyjechało pogotowie. Lekarz i sanitariusze wyglądali jak kosmici, od stóp do głów w ochronnych strojach. A ja z gołymi rękami... - wspomina wdowa. - Wszystkiego uczyliśmy się sami. Na szczęście moja synowa jest pielęgniarką, przyjaciółka też. Przychodziły do nas, mówiły, co i jak trzeba robić, przynosiły broszury. I środki odkażające, do dziś mam od nich zżarte ręce. Jak wyglądało nasze życie? - wzrusza ramionami. - No cóż, dbałam o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego