Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.19 (15)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
się nie stało. Po prostu zasłabła - wyjaśniał jeden z sanitariuszy.
Policja szybko uporała się z atakującymi, których najpierw powalała na ziemię, a potem pakowała do radiowozów.
- Nie bijcie go! On wam nic nie zrobił - krzyczał do policjantów w radiowozie jeden z kibiców.
- Gnojek nie będzie mnie wyzywał od ch... - wyjaśnił stróż prawa.
- To jest skandal. Wywlekli mnie jak psa i teraz nie mogę nawet powiedzieć dzieciom, gdzie jestem. One zostały przed bramą i nie wiedzą, że zaraz będę w areszcie. Proszę, niech pan weźmie te bilety, bo nam już nie będą potrzebne - powiedział Faktowi Dariusz Orpych i chwilę później siedział już
się nie stało. Po prostu zasłabła&lt;/&gt; - wyjaśniał jeden z sanitariuszy.<br>Policja szybko uporała się z atakującymi, których najpierw powalała na ziemię, a potem pakowała do radiowozów.<br>&lt;q&gt;- Nie bijcie go! On wam nic nie zrobił&lt;/&gt; - krzyczał do policjantów w radiowozie jeden z kibiców.<br>&lt;q&gt;- Gnojek nie będzie mnie wyzywał od ch...&lt;/&gt; - wyjaśnił stróż prawa.<br>&lt;q&gt;- To jest skandal. Wywlekli mnie jak psa i teraz nie mogę nawet powiedzieć dzieciom, gdzie jestem. One zostały przed bramą i nie wiedzą, że zaraz będę w areszcie. Proszę, niech pan weźmie te bilety, bo nam już nie będą potrzebne&lt;/&gt; - powiedział Faktowi Dariusz Orpych i chwilę później siedział już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego