Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
złotych. Taksówkarzowi Kulkowskiemu. Mama dostała połowę.
Nie słuchał.
- Teraz jest początek czerwca, nie koniec lipca. Popatrz, człowieku, po polach: czy tak wygląda żyto tuż przed żniwami?
Bez słowa zniknął w stodole.
- Rozejrzyj się pan wokół siebie! - zawołałem za nim. - Zobacz pan, jak krajobraz się zmienił. Jakie duże drzewa wyrosły przy strudze, ile nowego lasu jest na wzgórzach. Ile nowych domów na kolonii. Trzydzieści sześć lat!
Nie odpowiadał. Słyszałem, jak w stodole łagodnie przemawia do konia; szurał gumiakami, brzęczały metalowe kółka uprzęży. Podszedłem do otwartych drzwi. Kundel z radośnie rozdziawionym pyskiem wskoczył na wóz, gotów do jazdy. Przybysz odsuwał od siebie wszystkie
złotych. Taksówkarzowi Kulkowskiemu. Mama dostała połowę. <br>Nie słuchał. <br>- Teraz jest początek czerwca, nie koniec lipca. Popatrz, człowieku, po polach: czy tak wygląda żyto tuż przed żniwami?<br>Bez słowa zniknął w stodole. <br>- Rozejrzyj się pan wokół siebie! - zawołałem za nim. - Zobacz pan, jak krajobraz się zmienił. Jakie duże drzewa wyrosły przy strudze, ile nowego lasu jest na wzgórzach. Ile nowych domów na kolonii. Trzydzieści sześć lat!<br>Nie odpowiadał. Słyszałem, jak w stodole łagodnie przemawia do konia; szurał gumiakami, brzęczały metalowe kółka uprzęży. Podszedłem do otwartych drzwi. Kundel z radośnie rozdziawionym pyskiem wskoczył na wóz, gotów do jazdy. Przybysz odsuwał od siebie wszystkie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego