batalii światopoglądowych. Czy oznacza to, że działacze lewicy zapomnieli o swoich przedwyborczych obietnicach? Jeśli nawet tak, to nie wszyscy. <orig>SLD-owscy</> radykałowie chcą powołać kilkunastoosobowy zespół parlamentarny "NIE". - Zainteresowanie wśród klubowych kolegów jest duże - chwali się nieformalny przywódca grupy Piotr Gadzinowski. - Ale zastrzegam: nie chcemy być nieformalną opozycją ani wobec struktur SLD, ani rządu - zastrzega poseł. Podobna grupa działała także w poprzedniej kadencji Sejmu. Jej twórcy nie ukrywają, że w tym parlamencie powinno być im łatwiej. Chcą forsować projekty, których firmowanie mogłoby być niewygodne dla całego klubu czy tym bardziej koalicyjnego rządu. - Bądźmy realistami. Przecież gabinet Millera nie zgłosi np. projektu