Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
do ręki.
- Ząb, zupa... nie, to nie to... przeleciały trzy pstre... Ech, coś mi się pomyliło... Zaraz, zaraz... a mniejsza tam o te głupie karteczki... Więc zaraz... czy ja czegoś nie o mapie? Ale, ale, tak. Już, już, już. Myśli mi powracają do głowy jak jaskółeczki do rodzinnego gniazdka pod strzechą z zimowej wędrówki zamorskiej... Hm. Tylko, tego... czy jaskółeczki wyfruwają na zimę za morze, bo już nie pamiętam... eee... Nie ma tu jakiego ornitologa? Nie ma, gdzie by tam. Ale wyfruwają, wyfruwają, przecież jest taka bajka niejakiego Oskara, Anglika, Szczęśliwy książę. Tak taka tego... ee... mmm. Jaskółka nie wyfrunęła, chociaż
do ręki.<br>- Ząb, zupa... nie, to nie to... przeleciały trzy pstre... Ech, coś mi się pomyliło... Zaraz, zaraz... a mniejsza tam o te głupie karteczki... Więc zaraz... czy ja czegoś nie o mapie? Ale, ale, tak. Już, już, już. Myśli mi powracają do głowy jak jaskółeczki do rodzinnego gniazdka pod strzechą z zimowej wędrówki zamorskiej... Hm. Tylko, tego... czy jaskółeczki wyfruwają na zimę za morze, bo już nie pamiętam... eee... Nie ma tu jakiego ornitologa? Nie ma, gdzie by tam. Ale wyfruwają, wyfruwają, przecież jest taka &lt;page nr=249&gt; bajka niejakiego Oskara, Anglika, Szczęśliwy książę. Tak taka tego... ee... mmm. Jaskółka nie wyfrunęła, chociaż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego