Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 11.22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
zmylić, porywacze jechali, klucząc. Córka czuła, że czasem kręcili się w kółko. Liczyła, ile razy skręcali, by wiedzieć, gdzie ją wiozą. W Warszawie mówiła, że chyba wie, którędy ją wieźli, ale nie jest pewna.
Mówiła, iż nie była aż tak daleko od domu. Musi się jednak upewnić, gdzie była wtedy strzelanina, którą słyszała. Więcej nie wiem, bo zdążyłam usnąć, jak mi to opowiadała.

- Jak traktowali ją porywacze?

- Jeden z ich szefów skrytykował pierwsze nagranie dla Al-Dżaziry. Mówił, że córka za mało się bała. To pewnie przez ten jej ironiczny uśmieszek. Dlatego zaczęli ją straszyć i zrobili jej później drugie nagranie
zmylić, porywacze jechali, klucząc. Córka czuła, że czasem kręcili się w kółko. Liczyła, ile razy skręcali, by wiedzieć, gdzie ją wiozą. W Warszawie mówiła, że chyba wie, którędy ją wieźli, ale nie jest pewna.<br>Mówiła, iż nie była aż tak daleko od domu. Musi się jednak upewnić, gdzie była wtedy strzelanina, którą słyszała. Więcej nie wiem, bo zdążyłam usnąć, jak mi to opowiadała.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt;- Jak traktowali ją porywacze?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;- Jeden z ich szefów skrytykował pierwsze nagranie dla Al-Dżaziry. Mówił, że córka za mało się bała. To pewnie przez ten jej ironiczny uśmieszek. Dlatego zaczęli ją straszyć i zrobili jej później drugie nagranie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego