Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
minął Gwieździka, który uczynił za końmi znak krzyża. Tylko tak mógł pożegnać swoje gniade.
- Niewiele pomoże im moje okrycie, nie pomogą nawet dobre konie - mruczała Hania.
Wszyscy zebrali się w jadalni, jak zwykle w porze obiadu. Ledwie przysunięto krzesła, gdy kula roztrzaskała szybę. Pociski ścinały oblodzone gałązki krzewów, rozpętała się strzelanina. Popłoch. Reidernowa wetknęła swoje klucze Surmowej: "ja nic, ja nic, pani jest z rodziny!" Zniknęli gdzieś obaj praktykanci, za nimi pobiegła "narzeczona" i pani Krysia. "Trzeba stąd uciekać - tłumaczyła Surmom pani Ina - najlepiej na czworaki albo do kowala, jest życzliwy". Surmowie przyjmowali jej racje milcząc. Wybiegła i ona. Tylko Gawlikowa
minął Gwieździka, który uczynił za końmi znak krzyża. Tylko tak mógł pożegnać swoje gniade.<br>- Niewiele pomoże im moje okrycie, nie pomogą nawet dobre konie - mruczała Hania.<br>Wszyscy zebrali się w jadalni, jak zwykle w porze obiadu. Ledwie przysunięto krzesła, gdy kula roztrzaskała szybę. Pociski ścinały oblodzone gałązki krzewów, rozpętała się strzelanina. Popłoch. Reidernowa wetknęła swoje klucze Surmowej: "ja nic, ja nic, pani jest z rodziny!" Zniknęli gdzieś obaj praktykanci, za nimi pobiegła "narzeczona" i pani Krysia. "Trzeba stąd uciekać - tłumaczyła Surmom pani Ina - najlepiej na czworaki albo do kowala, jest życzliwy". Surmowie przyjmowali jej racje milcząc. Wybiegła i ona. Tylko Gawlikowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego