sławetnego Cementu Fiodora Gładkowa; jeszcze zaś później, bo w roku 1979, sprawia mu, według słów tłumacza, "sporą przyjemność" premiera tejże klasycznej perły socrealizmu w wykonaniu kalifornijskiej Berkeley Stage Company. Bzdurę, którą wygwizdałyby widownie Warszawy czy Budapesztu, mogła w tych latach wziąć na serio doprawdy tylko albo nomenklatura z Berlina albo studenteria z Berkeley.<br> Tym dwom rodzajom publiczności Müller służył do niedawna całkiem sprawnie. Bez widocznego szwanku dla swojej artystycznej integralności potrafił, z jednej strony, odgrzewać bez końca swoje stalinowskie sztuki produkcyjne na użytek NRD-owskich elit (Łamistrajka, o którym obszerniej za chwilę, wystawił Deutsches Theater jeszcze w styczniu 1988), z drugiej