Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Powrót do Breitenheide
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
opadł jak tobół na ganku i został tak, przytulony do spróchniałego słupa.
Obudziło go wschodzące słońce, bijące prosto w oczy. Dopiero po jakimś czasie pojął, gdzie jest i jak tu trafił. Cały był skostniały z zimna, czaszka mu pękała, a brzuch przypominał wnętrze wulkanu.
Tuż przed nim, na niewielkim majdanie, studniarze sposobili się do drogi. Grubas liczył pieniądze w płóciennym pugilaresie, bas demonstracyjnie ostrzył nóż, milczący układał w torbie chleb i jakieś inne jedzenie zawinięte w gazetę. Ten z zajęczą wargą, jeszcze widać w pijackim amoku, biegał, złorzecząc i wygrażając, po podwórzu, w końcu kopnął jedną z dziobiących obok kur, ukręcił
opadł jak tobół na ganku i został tak, przytulony do spróchniałego słupa.<br>Obudziło go wschodzące słońce, bijące prosto w oczy. Dopiero po jakimś czasie pojął, gdzie jest i jak tu trafił. Cały był skostniały z zimna, czaszka mu pękała, a brzuch przypominał wnętrze wulkanu.<br>Tuż przed nim, na niewielkim majdanie, studniarze sposobili się do drogi. Grubas liczył pieniądze w płóciennym pugilaresie, bas demonstracyjnie ostrzył nóż, milczący układał w torbie chleb i jakieś inne jedzenie zawinięte w gazetę. Ten z zajęczą wargą, jeszcze widać w pijackim amoku, biegał, złorzecząc i wygrażając, po podwórzu, w końcu kopnął jedną z dziobiących obok kur, ukręcił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego