O nic nie pytałam. Wiedziałam, że - pomimo chrztu - wciąż jestem Żydówką i że to bardzo źle. To mi wystarczało, więcej nie chciałam wiedzieć. Kiedy na Mokotowskiej zrobiło się niebezpiecznie, przeniesiono nas do Starej Wsi, do białego pałacu z basztą i wieżyczkami, który należał do księcia. Ja później myślałam, że jestem stuknięta, że takie miejsce wcale nie istniało, ale okazało się, że to wszystko prawda, a pałac, który stoi do dziś w Starej Wsi - powiat Węgrów, województwo łochowskie - należał do księcia Radziwiłła. Część pałacu zajmowali niemieccy oficerowie. Mieli osobne wejście z drugiej strony, ale przychodzili do naszej kaplicy. Siostra Alma powiedziała kiedyś