Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
wstaje) Aaa... lecą liście z drzew. Dobra. Ichnia pora. (opędza się, jak od much, ale zniecierpliwiony, zrywa się) To nie prawdziwy jawor! To erzac w morde czesany. Liściachy ci chlapią, jak te krowie łajna o błonie nad Wisłą. Pac! i pac!
U nas - to w morde robiony taki listek jaworowy (stula ręce, jak do pacierza i baletując, odgrywa nimi chwiejno szybujący upadek liścia) umiał zapychać po tym swoim jaworowym powietrzu... A to - po krowiemu... pac! i pac! i pac! Kuda im do naszych drzew! Śmiechy solidarności plemiennej. UCHODŹCY zaczynają gestykulować, wykrzykiwać, popiskiwać i gruchać.
UCHODŹCA III ilustrując swe słowa ruchem potężnej
wstaje) Aaa... lecą liście z drzew. Dobra. Ichnia pora. (opędza się, jak od much, ale zniecierpliwiony, zrywa się) To nie prawdziwy jawor! To erzac w morde czesany. Liściachy ci chlapią, jak te krowie łajna o błonie nad Wisłą. Pac! i pac!<br>U nas - to w morde robiony taki listek jaworowy (stula ręce, jak do pacierza i baletując, odgrywa nimi chwiejno szybujący upadek liścia) umiał zapychać po tym swoim jaworowym powietrzu... A to - po krowiemu... pac! i pac! i pac! Kuda im do naszych drzew! Śmiechy solidarności plemiennej. UCHODŹCY zaczynają gestykulować, wykrzykiwać, popiskiwać i gruchać.<br>UCHODŹCA III ilustrując swe słowa ruchem potężnej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego