hyr o nich po całej parafii, po powiecie całym.<br> A chociaż Opatrzność patrzy na nich krzywym okiem, a nawet czasem sękatą lagą przez grzbiet zdzieli, krzywda większa się im nie dzieje.<br> Ale nawet tych złodziei ze zbytku, dokuczliwych dla wsi, nie opuszcza fantazja.<br> Może dlatego opowiada się o nich wieczorami, stula pieśni, przekazuje pamięć o nich z pokolenia na pokolenie.<br> Zdarzyło się ongiś w naszej parafii, że dworskiej stajni pilnował krewniak mój daleki, też Jakub, człek lichego wzrostu, od szczepu dwuletniego nie większy.<br> Przezwano go też starym zwyczajem Ociupiną.<br> Ba, ale w tej ociupinie dusza była spora, nie dająca spokoju żadnemu